Witam serdecznie. Dawno już nie pisałam, sorki. Powód bardzo prosty pochłania mnie życie rodzinne.
Blaneczka rośnie jak na drożdżach, jest cudowną, pogodną i bardzo grzeczną dziewczynką.
Matczyna miłość jest niezastąpiona.
Coś na "ząbek"- pierwsza marchewka.
Jak to mówią szczęścia nigdy za wiele. Nasz syn Michał, który już 10 lat żyje na obczyźnie odwiedził nas ze swoją narzeczoną Sarą. I wiecie co, znowu będziemy dziadkami. Tym razem będzie wnuczek.
A to szczęśliwi przyszli rodzice.
Życzę Wam równie szczęśliwych chwil w życiu :):):)