Witam. Przede wszystkim serdecznie dziękuję za wizyty i komentarze pod ostatnim postem.
Ostatnio bardzo często dostawałam zapytania jak malować meble. Obiecałam napisać posta na ten temat, a jak się rzekło, to trzeba spełnić obiecankę. Napiszę jak ja to robię, wiem, że każda dziewczyna (lub chłopak) ma swoje techniki, więc mogą się one różnić co nie znaczy, że są inne to gorsze lub lepsze, po prostu każdy robi to po swojemu.
Na początek powiem Wam, że nie jest to nic trudnego, każdy może to zrobić. Trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość.
Wybieramy sobie mebelek do malowania, dla początkujących proponuję wybrać mebel o stabilnej konstrukcji, bo naprawa mebla wymaga większych umiejętność i narzędzi. Jeśli jest możliwość rozkręcamy mebelek na części bo łatwiej się maluje elementy niż w całości. W moim przypadku było to niemożliwe. Odkręciłam tylko plecy, drzwiczki, zawiasy, gałki i wyjęłam szuflady.
Zawiasy staram się montować te same w te samo miejsce, aby się nie pomylić rysuję sobie szkic mebelka i układam je tak jak były zamontowane.
Tak naprawdę powinno się teraz cały mebel przetrzeć papierem ściernym, aby zmatowić powierzchnię, dla większej przyczepności powierzchni. Ja jak zauważycie maluję meble w salonie bo nie mam innego miejsca, więc kurzenie podczas szlifowania szkodzi mojemu mieszkanku. Jednak istnieje sposób aby tą czynność pominąć. Kupujemy podkład do malowania glazury (nie drewna), ja używam podkładu fluggere.
Przed pomalowaniem mebelek należy wytrzeć z wszelakich zanieczyszczeń, aby powierzchnia była czysta i sucha. Do malowania używam wałka gąbkowego, tanie ale szybko się zużywają, na pomalowanie tej witryny zużyłam 4.
Po pomalowaniu podkładem.
Stare meble mają często jakieś ubytki i pęknięcia, jeśli Ci to nie przeszkadza to je zostaw, mi przeszkadzają, więc je szpachluję.
Używam do tego tej szpachli.
Nakładam ją palcem lub szpachelką. Jeśli szpachluję szczeliny to nadmiar wycieram od razu wilgotną szmatką i nie trzeba jej szlifować. Jeśli szpachluję ubytek (jakąś dziurkę) to czekamy aż szpachla wyschnie i dopiero potem ją szlifuję. Jeśli ubytek jest dość duży robię to na dwa razy, za pierwszym nakładam tyle szpachli aby zakryć tylko część ubytku, a na drugi dzień nakładam drugi raz. Szpachlowanie możemy zrobić dopiero po wyschnięciu farby ok 16 godzin, i z mojego doświadczenia trzeba przestrzegać tego( i tu potrzebna nam cierpliwość w oczekiwaniu).
Po wyschnięciu i wyszlifowaniu szpachli możemy malować. Ja maluję farbą tej samej firmy, ale można każdą inną byleby była akrylowa czyli na bazie wody.
Co do malowania jest jedna żelazna zasada, lepiej pomalować trzy warstwy cienkie niż jedną grubą.
Zmianie uległy też gałki, które zakupiłam w
BelleMaison za bardzo przystępną cenę.
Na gzymsie i szufladach pojawiła się dekoracja, którą dla mnie zrobiła
Snow, za co bardzo Ci jeszcze raz dziękuję. Buziolki przesyłam:):):):):). Została ona zrobiona przy użyciu szablonu.
Na koniec zrobiłam delikatną przecierkę na brzegach przy pomocy papieru ściernego 240.
Można cały mebelek lekko przetrzeć papierem i wywoskować aby był bardziej gładki .
A tak wygląda po przemianie.
Mam nadzieję, że choć trochę Wam pomogła. Trzymam kciuki . Powodzenia
:):):).