Witajcie moje drogie, bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Zdecydowana większość z Was preferuje wstawienie szybek do mojej białej witryny, a więc będą szyby.
Poszłam za ciosem i pobieliłam jeszcze ogromną komodę do sypialni. Miałam się za nią zabrać w wakacje, bo szlifowanie mebli w mieszkaniu kończy się tragedią dla tego drugiego.
Zupełnie przypadkiem usłyszałam, że istnieje taka farba, pod którą nie trzeba szlifować mebla. Trochę grzebania w internecie i udało mi się taką farbę zakupić. Farba ta to Chalk Paint Annie Sloan. Kupiłam ją u sympatycznej Pani Sherri MacDonald, która ma sklep i studio w Konstancinie pod Warszawą. Klik tutaj link do strony angielskiej tej farby. Farba nie jest tania (145zł za litr), ponoć w Anglii kosztuje 16 funtów. Do tego trzeba dokupić wosk (45 zł puszka), nadaje się ona tylko do malowania z przecierką. Na początku byłam trochę zła,bo gdy nakładałam drugą warstwę to ta pierwsza trochę się podnosiła. Należy nakładać dość grubą warstwę. Następnie robimy przecierkę papierem ściernym, ja robiłam papierem 240, choć zalecano 140. Farba jest dość miękka i nie trzeba mocno szlifować, aby ją przetrzeć. Na koniec nakładamy wosk i wychodzi coś takiego.
Tak wyglądała komoda po pierwszej warstwie.
Komoda przed przemianą.
Ja jestem bardzo zadowolona z efektu i mam nadzieję, że Wam też się spodoba moja przemiana. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem.
Cieplutko pozdrawiam.