Etykiety

Boże Narodzenie (14) DIY (4) Kartki (98) Kokon (9) Ogród (13) Szycie (7) Wnętrza (55) Zaproszenia (22)

niedziela, 26 sierpnia 2012

Koniec wakacji :(:(:(

No nareszcie się zmobilizowałam i w końcu coś publikuję.  
Czas wakacji tak mnie rozleniwił, że trudno mi było się zmusić do pisania. Nie znaczy to, że zupełnie nic nie robiłam. Robiłam i to całkiem sporo. Większość prac już powędrowało do swoich właścicieli.
 Od dłuższego czasu chodziły za mną pojemniki na proszki do prania. Te co mi się podobały były deczko za drogie, a te co miały dobrą cenę jakoś nie bardzo mi się podobały. Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem jak to zwykle bywa trafiłam na całkiem fajne pojemniki, ale niestety nie na proszek. Ale, zgodnie z przysłowiem, potrzeba matka wynalazku. Po lekkiej metamorfozie moje pojemniki wyglądają tak.


Na mniejszym pojemniku przykleiłam cudowną wstążeczkę ze znaczkami sposobu prania. Jak myślicie skąd ją mam? Równocześnie z pojemnikami zakupiłam sobie bieliznę w Tchibo. Jak obcinałam metki zauważyłam tą wstążeczkę i zapaliła mi się czerwona lampka w głowie.



A tak wyglądały przed zmianami.


W piątek w naszym domu zagościł nowy "lokator".  
Zawsze marzyłam o kominku, takim prawdziwy z ogniem. Na początku miałam samą obudowę w której wstawiłam lustro, potem zamieniłam ją na biokominek. Po wielu dyskusjach mąż przekonał mnie, że lepszym rozwiązaniem będzie kominek elektryczny - do złudzenia przypominający ten prawdziwy, bo to mniej roboty,  brudu i  nie trzeba drewutni.
Zasiadłam do internetu i znalazłam to cudo. W środę go wyczaiłam a piątek rano Pan Jarek nam go dostarczył. Jakie było moje zdumienie, gdy po krótkiej rozmowie okazało się, że Żona Pana Jarka prowadzi bloga Skrawki zycia mego, który ja obserwuję już jakiś czas. Kasia tworzy cudowne rzeczy i dokonuje niesamowitych przemian.
No same powiedźcie czyż ten świat nie jest mały.




Jestem nim zauroczona, wprawdzie jest trochę za żółty i chcę go przemalować...............oczywiście na biało, nigdy nie myślałam, że trafi mi się takie cudo.

Na koniec jeszcze kilka fotek dzisiejszej mojej pracy.


Pudełeczko na roczek dla dziewczynki.



Dla młodego człowieka rozpoczynającego żeglugę po oceanie wiedzy.


Dla Karoliny, która od września będzie studiować w Oxfordzie.


I na koniec karteczka ślubna dla wirtuoza skrzypiec i śpiewaczki  operowej.


Dziewczyny bardzo Was przepraszam, że tak mało pozostawiałam śladów bytności na Waszych blogach, ale to wszystko przez to lenistwo, obiecuję się poprawić. Przesyłam pozdrowienia i całuski.