Witam Was ponownie.
Żyję, żyję, tylko jakoś tak wyszło, że mi było nie po drodze do pisania.
Ilość rzeczy jaką mam, bo nie zrobiłam jeszcze wszystkiego co sobie zaplanowała, do zrobienia tak mnie absorbowała, że nawet nie miałam ochoty siadać do komputera.
Jednak dzisiaj moja przyjaciółka Madzia zmobilizowała mnie.
Uwaga będzie długo i duża ilość zdjęć. Siądźcie wygodnie.
Na początek kołyska dla Blaneczki. Zaraz po porodzie młodzi rodzice będą mieszkać u nas, a potem pojadą do siebie.
Ten uroczy piesek z kokardkami to ukochana zabawka mojego syna z czasów dzieciństwa, zwany "Malinką"
Mam nadzieję, że się nie nudzicie.
Miesiąc temu moja córeczka miała sesję zdjęciową na którą i mamusia się załapała.
Jakiś czas temu urządzaliśmy pokoik dla Blaneczki w domu przyszłych rodziców. Było malowanie ścian, ustawianie mebli no i najważniejsze układanie niezliczonej ilości ubranek. Ta ogromna ilość to moja sprawka, po prostu zwariowała i nie mogłam się opamiętać. Otrzeźwiło mnie dopiero jak moja córeczka powiedziała
" Mamo dość".
W tej sukieneczce chodziła, a w zasadzie leżała moja córeczka.
.
I na koniec mała zajawka co zmalowałam dla siebie.
Kredens
Wydziergałam dywanik
No to na tyle. Miłego wieczoru życzę i obiecuję częściej pisać.