Witam Was serdecznie w tą upalną niedzielę. Jest tak gorąca, że tylko bym siedziała pod natryskiem. Robienie czegokolwiek w taką gorączkę jest niemożliwe. Z trwogą patrzę na żelazko, tyle mi się nazbierało prasowania, muszę się z nim zmierzyć bo jutro wyjeżdżamy do rodziców.
Ale dzisiaj o szydełku, kiedyś dawno, dawno temu nauczyłam się odrobinę szydełkować i robić na drutach. Już od jakiegoś czasu z lekką zazdrością patrzyłam na robione szydełkiem okrągłe dywaniki.
Zaopatrzona w grube szydełko i porwane skrawki materiału ze starej poszwy postanowiłam spróbować, oto co mi wyszło.
Mnie się bardzo podoba i powiem Wam to nic trudnego, nabrałam ochoty na zrobienie jeszcze jednego tym razem w różowej tonacji do pokoju mojej wnuczki, która na razie dokazuje w brzuszku swojej mamusi.
Jak już pisałam dywanik zrobiłam z poszwy kupionej w grzebalcu podartej na paseczki. Paseczki miały około 1,5 cm szerokości. Robiłam ją półsłupkami szydełkiem 9 mm. Wyszedł mi dywanik około 80 cm średnicy.
Życzę Wam miłego wypoczynku i dziękuję za komentarze pod ostatnimi postami. :):):):):)
Cuuuudowny!!!! Wyszedł tak ślicznie, że aż zazdroszczę Twoich umiejętności (wszystkich oczywiście!!!!). W życiu bym nie wpadła na to, że tak się da na szydełku!!! Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMusiało boleć, bo pewnie z każdym okrążeniem dywanik był cięższy. Ale warto było, bo pięknie wygląda, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow,świetny dywanik nie podejrzewałam,że na szydełku ze szmatek można zrobić takie cudo:)
OdpowiedzUsuńAle super...pewnie kiedys spróbuję...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny!!! Co za recykling! Na początku myślałam, że to jedna z tych materiałowych włóczek.
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowy:)))u mnie zwinięte pocięte podkoszulki leżą już od roku i jakoś weny brak:))))fajny kącik:))))
OdpowiedzUsuńRewelacja! Zazdroszczę talentu:-)
OdpowiedzUsuńWyszedł bardzo fajnie i jeszcze w takim kąciku;)pozdrawiam i czekam na ten w odcieniach różu dla księżniczki;)
OdpowiedzUsuńWyszedł super !! :-)
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuuper !!!!!! cacko!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana, fajniusi ten dywanik. Zamiast kasiorkę na Zpagetti wydawać to do nożyce w dłońmi do cięcia kołder ruszyć czas.
OdpowiedzUsuńUcałowania wielkie dla Olusi i Jareckiego.
Trzymaj się cieplutko
Twoje rączki są bardzo zdolne....podziwiam i ukłony ślę:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMarzę o tym, by kiedyś samodzielnie wykonać takie cudo. Zazdroszczę umiejętności. Dywanik jest idealny!
OdpowiedzUsuńŚliczny, ja też robię dywany na szydełku zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńJak ja chciałbym tak umieć robić na szydełko.....
OdpowiedzUsuńdywanik przepięknie się prezentuje
OdpowiedzUsuńGratuluję umiejętności:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa Babciu gratuluję !
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek werwy twórczej, wiem jak moja mama tworzyła różne rzeczy kiedy Roksanka miała przyjść na świat im bliżej rozwiązania tym więcej szydełkowych cudów się pojawiało ;-)
I każda z nas szczęśliwa.
Twoja córka na pewno bardzo dumna że ma zdolną Mamę.
Pozdrawiam Agnieszka
Cudny dywanik! Taki słodziak, faktycznie aż się prosi, by ozdobić także pokój Maleńkiej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Zakochałam się w tym cudnym dywaniku! O rany,jest piękny...Oglądałam w różnych miejscach dywany inspirowane serwetkami,ale ten jest prawdziwy...Gratulacje...:)
OdpowiedzUsuńPowaliło mnie.... rewelacja! zaraz będę szukać starej poszwy..... Kocham dywaniki, ale tylko te, które można wrzucić do pralki... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń