Witam Was moje drogie.
Bardzo dziękuję za wszystkie słowa pocieszenia jakie do mnie skierowałyście. Są one jak balsam na moje poranione serce. Przywróciłyście mi wiarę w ludzi. Okazuje się, że jest jeszcze na tym świecie spora liczba dobrych duszyczek :):):):):):)
Niestety sprawa wody to nie jedyny problem z jakim muszę się zmierzyć w walce ze spadkobiercami. Postaram się napisać osobnego posta. Pisanie o tym jest dla mnie rodzajem terapii i odreagowania złych emocji.
*
Dzisiaj chcę Wam pokazać co dostałam w prezencie, otóż w naszym udręczonym domku zamieszkały dwie cudowne przytulanki uszyte przez Iwonkę z Chełma. Iwonko bardzo Ci dziękuję, sprawiłaś mi wiele radości. Mam nadzieję, że aniołek Hania będzie czuwał nad naszym domem. Miś nazwany ślicznym imieniem Ludwiczek szczególnie ujął moje serce.
W poprzednim poście pisałam jaki odkryłam fajny sklepik z przydasiami. Zajrzałam tam dzisiaj, został przeniesiony na ul. 1-go Maja, oczywiście nie wyszłam z niego bez zakupów. Tym razem moim łupem padł cudowny dzbanek na herbatę.
Stojak na grzanki, który mi posłuży jako listownik, oraz malutka szufelka do soli.
Życzę Wam spędzania cudownych chwil w wiosennym słonku i obyście nigdy nie spotkały na swojej drodze ludzi pokroju moich współwłaścicieli.
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie.